Bartłomiej Majzel
Jeden z najciekawszych młodych twórców. Urodził się w 1974 roku.
Związany z grupą literacką Na dziko.
Publikował m.in. w Kresach, Nowym Nurcie,Studium, FA-arcie, Czasie Kultury.
Autor tomów wierszy Robaczywość (1997), Bieg zjazdowy (2000), Biała Afryka, która miała swoją premierę 16.01.2006 roku.
Zapis rozmowy przeprowadzonej z Bartłomiejem Majzlem podczas Turnieju Jedynego Wiersza 16. stycznia 2006 roku:
Emilia Nawrocka: W jednym z wywiadów Ewa Lipska
przytoczyła słowa: "Poetą się nie jest, poetą się bywa" czy w
takim razie Pan jest poetą czy Pan nim bywa
Bartłomiej Majzel: Nie zgadzam się z Ewą Lipską. Znacznie bliższe
jest mi to co powiedział kiedyś Edward Stachura że poetą się jest.
Jest to trudne pytanie. Twierdzić o sobie, iż jest się poetą, to
wymaga mnóstwa odwagi. Poetą się jest, albo się nie jest, ale nie
bywa. Ja piszę wiersze.
Mariusz Smoliński: Każdy stawiając jakieś pierwsze literackie
kroki kreuje, czy też wyobraża sobie, swoją własną drogę i
rolę w twórczości. Jak Pan wyobrażał sobie na początku swoją
rolę w literaturze, a jak to wygląda teraz? Czy te wyobrażenia
się zmieniły czy ewoluują?
Bartłomiej Majzel: Przed napisaniem każdej książki miałem jakieś
wyobrażenia jak one powinny wyglądać i o co mi w nich chodziło.
Bardzo ważne jest dla mnie myślenie o poezji w taki całościowy
sposób, jako pewnych całościach książkowych, które tworzą
wspólną opowieść. Natomiast, jeśli chodzi o rolę i funkcjonowanie w
literaturze staram się o tym nie myśleć.
Emilia Nawrocka: Śledząc historię literatury można zauważyć
pewną prawidłowość - istnieją grupy literackie, a ich los mniej
więcej zaczyna się i kończy się tak samo - mają swoje
manifesty, lub są grupą bezprogramową - po czym wszystko
się urywa. Lepiej w grupie tworzyć, czy osobno?
Bartłomiej Majzel: Literatura jest dziedziną samotności. Natomiast
jeśli chodzi o mnie, pierwsze kroki stawiałem pod wspaniałymi,
ciepłymi skrzydłami Jacka Golonki, to była taka grupa, na którą
może patrzę teraz trochę ze wstydem, nazywała się Future. To
bardzo ważne czasy w moim życiu. Natomiast już potem w
czasach studenckich była grupa Na Dziko. Było to raczej zjawisko
bardziej towarzyskie, nie było żadnego programu. Wspólnie ze mną
tworzyli je Wojtek Kuczok i Maciek Malecki, Krzysiek Siwczyk i
Grzegorz Olszański, Radek Kobielski.
Mariusz Smoliński: Język jest bólem to fragment jednego z
pańskich wierszy. A dlaczego bólem? Przemoc, ból często
goszczą we współczesnej literaturze, dramaturgii - mam tu na
myśli nowych brutalistów - czy nie dość już tego bólu?
Bartłomiej Majzel: Warstwy bólu można rozpatrywać wielorako.
Literatura, chociaż bardzo próbuje, jest wciąż nieadekwatna wobec
życia. Słowa bardzo próbują za życiem nadążyć, co oczywiście z
góry skazane jest na niepowodzenie. Jest to problem wielu osób,
które debiutują - zbytnia ufność wobec języka, słowa. Tak niestety
powstaje grafomania. Natomiast kiedy człowiek sobie uświadomi
właśnie ten fakt, że poezja ani nie pomoże, ani nie zbawi, że tak
naprawdę jest aktem wyrażenia niemożliwego - niekoniecznie musi
go nazywać bólem, ale jest jakimś problemem, z którym każdy
sobie musi poradzić.
Emilia Nawrocka: Powiedział Pan, że poezja jest przede
wszystkim nieadekwatna wobec życia i na tym polega jej
tragizm. Wobec tego czy poezja może być pojmowana jako
narzędzie, środek do poznania i udokumentowania swoich
stanów emocjonalnych?
Bartłomiej Majzel: Szczerze mówiąc nie wiem, ale jeżeli może być
jakimś kluczem do poznania to bardziej siebie lub poznania świata
poprzez siebie. Myślę nie można mieć złudzeń, iż przez poezję
można poznać świat takim jakim jest, ale warto spróbować - mimo
nikłych szans.
Mariusz Smoliński: Udało nam się dotrzeć do ulotki
zatytułowanej Kogo promuje Ars Cameralis?, która pojawiła
się na tegorocznym Zbiegu Poetyckim Na Dziko podczas
Festiwalu Ars Cameralis. Pada tam określenie, że grupa Na
Dziko zmonopolizowała śląską scenę poetycką i żywi się
śmiercią Wojaczka, zawłaszczając jego imię. Przyzna Pan, że
są to zarzuty poważne...
Bartłomiej Majzel: Bardzo bym się tym przejął, gdyby nie fakt, że
znam osobę, która jest jej autorem. Jeżeli napisałaby to osoba do
której żywię wielki szacunek, pewnie wyzwałbym ją na pojedynek.
Jednak napisał to poeta, który kiedyś miał wielki potencjał, a teraz
jedyne co mu zostało to tworzyć właśnie takie ulotki.
|